Megan Barden, zamieszkująca na terytorium Stanów Zjednoczonych, to matka, która z wielkim staraniem troszczy się o swoje dzieci. Pewnego dnia, kiedy wzięła jedno z nich do karmienia, spostrzegła niewielkie, czarne plamki na maluchowym nosie. Na wstępie, nie zrozumiała, co by mogło je spowodować.
Przystąpiła więc do gründownego przeszukania swojego mieszkania i w krótkim czasie ujawniła sprawcę tajemniczych plamek. Otóż, okazało się, że były to ślady sadzy, pozostałe po świecy zapachowej, którą Meghan zapaliła dzień wcześniej. Opakowanie świecy zawierało ostrzeżenie producenta, zalecające ostrożność przy jej użytkowaniu, które Megan wówczas przegapiła.