w

„On pojechał po śmierć…” 21-latek zginął tragicznie w Holandii, gdzie pojechał do pracy.

To smutne zdarzenie miało miejsce, gdy 21-letni mężczyzna wyruszył w ostatnią podróż do Holandii, aby tam pracować i zarobić na remont domu dla swojej partnerki i córki. Niestety, los był dla niego niełaskawy, ponieważ nigdy nie powrócił, a jego córka nie będzie miała możliwości cieszyć się obecnością ojca. Wraz z trzema przyjaciółmi podróżował samochodem, który wpadł do rzeki.

Niestety, w tej tragicznej sytuacji nie mieli oni żadnych szans, a wszyscy utonęli. Mieszkańcy okolicy opisywali mężczyznę jako osobę pozytywną, pracowitą i odpowiedzialną, który z determinacją dążył do zapewnienia swojej rodzinie godnego życia.

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik