Trzydziestoośmiolatek trzymał w ramionach swej sześciomiesięcznej córeczki, po czym wbiegł na szczyt swego dachu, gdzie głośno wykrzykiwał, sprzeciwiając się niszczeniu miasta przez miejscowe władze. W mgnieniu oka, dookoła budynku pojawiła się policja, starając się uspokoić sytuację.
Wielu funkcjonariuszy desperacko próbowało skłonić mężczyznę do zrezygnowania z niebezpiecznego zachowania. Pewien z nich, odważny, zdecydował się wspiąć na dach, aby powstrzymać rozgniewanego mężczyznę. W krótkim czasie trzydziestoośmiolatek dostrzegł go i nerwowo chwycił córeczkę za nóżkę.